Do zatrzymania doszło 31 stycznia br. w miejscowości Glinik Charzewski (pow. strzyżowski) na Podkarpaciu.
Na komendę Policji w Strzyżowie zadzwonił 42-letni obywatel Turcji, kierowca ciężarówki wiozący transport plastikowego granulatu do Finlandii. Mężczyzna był zaniepokojony ludzkimi odgłosami dochodzącymi z naczepy. Na miejsce wezwano strażników granicznych z Sanoka oraz funkcjonariuszy KAS. Po otwarciu naczepy mundurowi ujawnili czterech pełnoletnich mężczyzn, dwóch Pakistańczyków oraz dwóch Afgańczyków.
Mężczyźni byli dobrze przygotowani do wyprawy. Mieli śpiwory, ciepłe ubrania oraz jedzenie. Do naczepy weszli bez wiedzy kierowcy, jeszcze na terytorium Rumunii.
Jak ustalili funkcjonariusze straży granicznej, w styczniu 2021 roku cudzoziemcy złożyli wnioski o status uchodźcy. Mieli przy sobie stosowne dokumenty wydane przez władze Rumunii. Pomimo rozpoczętej procedury uchodźczej postanowili wyruszyć dalej na zachód Europy (Niemcy oraz Francja) i tam się osiedlić. Cudzoziemcy wyjaśnili, że za pomoc w nielegalnej wyprawie ze swoich ojczyzn na zachód zapłacili przemytnikom po ok. 9 tys. euro każdy.
Straż Graniczna prowadzi czynności zmierzające do przekazania cudzoziemców do Rumunii w ramach tzw. procedury dublińskiej.