22 października zarzuty prokuratorskie usłyszało czterech podejrzanych. Wobec polskiego lidera grupy oraz jego odpowiednika z Ukrainy prokuratura wystąpiła o tymczasowe aresztowanie. Wobec kolejnych dwóch Polaków zastosowano środki wolnościowe w postaci zakazu opuszczania kraju i dozoru policji. Sprawa ma charakter rozwojowy.
Rozpracowanie grupy przestępczej przez funkcjonariuszy SG z Krościenka trwało półtora roku. Śledztwo toczyło się pod pieczą Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.
Jak wynika z ustaleń funkcjonariuszy, liderem grupy był 32-letni bezrobotny mieszkaniec Przemyśla. On koordynował działania podległych mu osób zarówno na Ukrainie jak i w Polsce.
Ukraińscy członkowie grupy mieli za zadanie wynajdować w swoim kraju osoby chętne do wyjazdu do Anglii. Mieli także przekazywać ich fotografie do Polski.
Następnie, „polska część grupy przestępczej”, poszukiwała m.in. wśród mieszkańców województwa podkarpackiego osób podobnych do klientów z Ukrainy. Tutaj również nakłaniano Polaków do transakcji sprzedaży autentycznych ich dowodów osobistych lub paszportów. Polakom płacono od 200 do 500 zł. W razie potrzeby, ukraińskim „klientom” dopasowywano wizerunek do polskiego dokumentu, np. malowano włosy, przedłużano je, doklejano wąsy, albo podrabiano zdjęcia w polskich dokumentach.
Tak wyposażony „klient” udawał się w podróż do Wielkiej Brytanii.
W toku śledztwa, funkcjonariuszom Straży Granicznej udało się udowodnić, że grupa w ten sposób przerzuciła na Zachód Europy co najmniej kilkanastu obywateli Ukrainy.
Za polski dokument i przerzut do Wielkiej Brytanii Ukraińcy płacili od 3-4 tys. euro.
Natomiast, jeśli „w grę” nie wchodził zorganizowany przez grupę przerzut, to same polskie dokumenty sprzedawano klientom o tysiąc euro taniej tj. 2-3 tys. euro
Prokuratura Okręgowa w Przemyślu przedstawiła zatrzymanym osobom zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej, jej liderowi kierowanie tą grupą a także pomocnictwo do przekroczenia granicy państwowej wbrew przepisom i zbywania polskich dokumentów tożsamości.