5 marca, po północy policjanci z Lubaczowa zwrócili się do Straży Granicznej z prośbą o wsparcie w poszukiwaniach starszego mężczyzny. Przemoczonego i wychłodzonego odnalazł w lesie przewodnik z psem tropiącym „Jano” z placówki Straży Granicznej w Horyńcu - Zdroju.
W sobotę 85-letni mieszkaniec Borowej Góry (gm. Lubaczów), wyszedł z domu i oddalił się w nieznanym kierunku. Kiedy, poszukiwania prowadzone w ciągu doby przez jego rodzinę nie przyniosły rezultatu, sprawę przejęła policja z Lubaczowa. W opinii najbliższych zaginiony z uwagi na stan zdrowia nie posiadał zdolności do samodzielnej egzystencji i wymagał stałej opieki. Z uwagi na panujące warunki atmosferyczne (deszcz, wiatr i niska temperatura) zaistniały obawy o jego zdrowie.
Funkcjonariusze policji bardzo szybko rozpoczęli intensywne poszukiwania. W teren skierowano także pojazd obserwacyjny z placówki SG w Lubaczowie i przewodnika z psem tropiącym ze SG z Horyńca - Zdroju.
Najpierw sprawdzono najbliższą okolicę i miejsca gdzie chory mężczyzna mógł się schronić. Około godz. 02.40 dwuletni owczarek niemiecki „Jano” podjął trop.
Najpierw prowadził przewodnika drogą, a następnie lasem w kierunku miejscowości Młodów. Po trzech kilometrach pies odnalazł leżącego w lesie zaginionego mężczyznę. Mężczyzna był przemoczony, zziębnięty i nie mógł poruszać się o własnych siłach.
Funkcjonariusze natychmiast wezwali pogotowie ratunkowe. Staruszek przewieziony został do szpitala w Lubaczowie. Aktualnie, jego stan zdrowia jest stabilny.